Nieformalna grupa entuzjastów spotykająca się z grubsza co dwa tygodnie.

Historia AgileWarsaw (podziękowanie dla byłych i obecnych animatorów, organizatorów i założycieli)

Początki (Marek Kirejczyk, Mateusz Srebrny, Paweł Lipiński & Marcin Gozdalik)

Pierwszy pomysł padł na ACE 2010 (wtedy to się nazywało AgileCE ;). Pozazdrościliśmy Krakusom (chyba działało tam wtedy coś innego niż ALE Kraków, ale albo nam się wydawało, albo to jakoś zniknęło, bo teraz to AgileWarsaw jest najstarszą zwinną społecznością w Polsce)

Zgadaliśmy się (dwa tygodnie później, w Emerald Irish Pubie przy rondzie de Gaulle’a), że nawet jeśli mielibyśmy spotykać się tylko we czterech, to i tak wystarczająco dużo się będziemy uczyć. Marek wygenerował logo, zarejestrował domenę i postawił stronę na google sites. Tak więc, 26ty kwietnia 2010 można uznać za urodziny AgileWarsaw.

Pierwsze trzy spotkania w maju i czerwcu 2010 (o Kanbanie, spikach i *DD) zrobili Marek, Mateusz i Paweł, na kolejne dwa udało się namówić Piotrka Sarnackiego i Piotrka Burduło. Potem Marcin o skalowaniu Scruma i można było uznać, że jesteśmy rozkręceni. O speakerów nie zawsze było łatwo, ale kręciło się bez konieczności zapełniania dziur organizatorami.

Spotkania odbywały się na Łuckiej w Aenimie (w firmie Marka), a od stycznia 2013 na Słomińskiego w ElPassion (również dzięki gościnności Marka).

Po kolejnym ACE, Paweł Wrzeszcz i SoftwareMill postanowili zorganizować AgileByExample (z podziwu dla ACE) - zaprosili AgileWarsaw, bo głupio coś takiego robić w Warszawie bez AgileWarsaw (ale to inna początek zupełnie innej historii)

W styczniu 2013 trochę zainspirowani i wsparci przez Wiktora Żołnowskiego zaczęliśmy robić BYOPy / Lean Coffee, zwykle w terminach, gdzie nie mieliśmy nagranego speakera. Ta Bring Your Own Problemowa obsesja trwa do dziś - niektórzy z organizatorów uważają, że główna wartość społeczności to wzajemne wsparcie. Dlatego co jakiś czas w różnej formie takie warsztaty proponujemy.

Przenosiny na meetup (Marek Kirejczyk, Mateusz Srebrny, Piotr Burdyło)

Po sukcesie dwóch pierwszych AgileByExample w marcu 2013 zrobiliśmy wraz z SoftwareMillem pierwszego AgileByExample lighta - odziedziczyliśmy po nim meetup oraz Piotra Burdyło, który oficjalnie dołączył do Marka i Mateusza jako organizator AW.

W tym momencie mieliśmy 258 osób zapisanych na grupie mejlowej - meetup szybko przyspieszył dynamikę wzrostu rozmiaru grupy (o tym później)

W maju 2013 Marek zlecił ElPassionowskiemu grafikowi profesjonalne logo.

Robiliśmy też pierwsze próby z nagrywaniem, powstał kanał YT, ale dużo częściej kabelek od ElPassionowskiej kamery był zgubiony, a nawet jak nie był, to filmy lądowały u kogoś na dysku i prawie nigdy nie udawało się znaleźć czasu / mocy na przerobienie ich do formy strawnej dla youtube’a.

W zasadzie cały 2015 rok zszedł na poszukiwanie naszego miejsca. ElPassion zrobiło się za małe, szukaliśmy czegoś bardziej kawiarniowego. Mieliśmy kilka spotkań w Wilsonie na Felińskiego, w Avivie na Domaniewskiej, w Domu Braci Jabłkowskich na Brackiej. Około pół roku eksperymentowaliśmy z MiTo na Waryńskiego. Niestety i tak było za ciasno, więc ostatecznie od listopada 2015 na stałe zdecydowaliśmy się na Avivę na Domaniewskiej - niezbyt blisko, ale za to przestrzennie oraz bardzo gościnnie.

Era wideo (Łukasz Szóstek, Mateusz Srebrny)

Szukanie kolejnych miejsc i pokonywanie ochrony na Domanieskiej wykreowało kolejnego organizatora - Łukasza. Od tego momentu AgileWarsaw zyskało nową misję - coraz lepsze uwiecznianie wspaniałych treści przynoszonych przez niezliczone ilości chcących się dzielić prelegentów. Krok po kroku coraz lepiej technicznie, Łukasz prowadził nas do profesjonalnej edycji i streamowania spotkań na żywo i filmów z odsłonami liczonymi w setkach a nawet w tysiącach.

Zaczęła się też regularna współpraca z Piotrem Klonowskim (od AgileByExample light 2016) filmującym i montującym nasze filmy, którego odkryliśmy przy okazji któregoś ABE.

Outsourcing filmowania dał pole do popisu pierwszym sponsorom. Prelegenci do dziś mogą sami opłacać uslugi Piotra lub korzystać z oficjalnego sponsora. Nigdy nie narzekaliśmy na niedostatek firm chcących mieć swoje życie logo na naszym contencie - allegro, sollers i qagile chętnie sponsorowały nie tylko swoje nagrania. Dzięki temu nawet mniej umocowani prelegnci do dziś dzielą się swoimi historiami na kanale AgileWarsaw.

Po pół roku Aviva przeniosła się na Inflancką, a my razem z nią. Przez półtora roku korzystalismy ze wspaniałej stabilności, zadomowieni i zaopiekowani w bardzo miły sposób przez Marlenę Kalmuk, a później Adriana Kieltykę.

Pomoc techniczna nadchodzi (Łukasz Szóstek, Mateusz Srebrny, Paweł Polewicz)

Aviva na Inflanckiej miała specyfikę zabawną w dwóch aspekatach. Po pierwsze potrzebny był bramkarz, który wpuszczał gości przez bramkę na parterze, podchodził z nimi do windy i podkładając odpowiednią kartę wysyłał na górę… do odbioru przez drugiego organizatora, który drugą kartą otwierał drzwi do sal konferencyjnych :) Druga specyfika (niekoniecznie związana z samą Avivą) polegała na tym, że co i rusz brakowało działających przejściówek lub kabelków.

Oba tematy zaadresował dołączający w tym czasie Paweł, często osobiście obsługując bramkę i szykując tak zwaną skrzynkę w której było wszystko co może sobie zamarzyć ktoś próbujący się podłączyć czymkolwiek do rzutnika VGA.

Pojawił się też budzący dużo emocji flipchart pokazywany prelegentowi z napisem POWTÓRZ PYTANIE, będący niskobudżetowym rozwiązaniem problemu z kiepską słyszalnością pytań od publiczności w nagraniu - nasi goście byłi (i nadal są) tak aktywni b, że bardzo rzadko udawało nam się dobiec z mikrofonem zanim pytający skończył mówić.

Poza tradycyjnymi prezentacjami zaczęliśmy też organizować warsztaty - w tym zakresie głównym problemem organizacyjnym była przewidywalność… Na zwykły meetup przychodziło 30%-50% zapisanych, co podczas komunikacji jeden do wielu różnicy dużej nie robi (logistycznie), ale przy warsztacie zlimitowanym np na 20 osób potrafi sprawę zepsuć totalnie. Tak zaczęła się nasza przygoda z listami obecności i zapisywaniem no showów ludziom, którzy byli kliknięci, że przyjdą a nie przychodzili. Meetup nie był zbyt wygodny w tym zakresie, więc Łukasz na szybko zmontował mikroserwisik, którzy z API meetupowego wyciągał listę gości i formatował pdfa, którego łatwo było wydrukować.

Razem z tym wszystkim objawiła się druga po wideo pasja Łukasza - upublicznianie wszystkich informacji. I znowu, od założenia konta AW na githubie na początku 2017 roku, krok po kroku w 2020 mamy wspaniałą nową stronę www, która w założeniu ma nas uchronić od zależności od meetupa (który miewa różne dziwne pomysł na monetyzację swoich usług i na niezbyt bezpieczne zmiany w API ;)

Więcej mocy (Ewa Koprowska, Łukasz Szóstek, Mateusz Srebrny, Paweł Polewicz, Piotr Radaj)

Pod koniec 2017 roku liczba uczestników meetupa przebiła 2000, na co pewnie miało wpływ to, że zaczęliśmy robić więcej spotkań. W tej sytuacji zaprosiliśmy do współpracy Ewę i Piotra, którzy ruszyli z kopyta ogromnie powiększając naszą logistyczna przepustowość. Grona organizatorów ABE i AW zaczęły się tak różnić, że po długiej gościnie na AgileByExamplowym slacku, przesiedliśmy się na własnego.

Okazało się, że to co w 3 osoby było super oczywiste, w 5 jest mniej… Nasze trello w którym wizualizowaliśmy obsługę spotkań się utransparentniło (w 2020 mamy 14 kolumn z checklistami na w sumie 28 pozycji) i faktycznie prowadzi nas przez ten powtarzalny proces prawie bez udziału mózgu (kolejny konik Łukasza)

Piotr zredefiniował rolę bramkarza - teraz mówimy tak o człowieku, który pilnuje, żeby wszyscy przychodzący odhaczyli się na liście, oraz zarządza żywą waitlistą, czyli osobami, które się nie zmieściły, ale w razie nie przyjścia wszystkich (zawsze mimo najlepszych chęci komuś coś wypadnie jednak) wskakują z marszu na wolne miejsca.

Ewa natomiast oprócz logistyki wniosła nowe rzesze speakerów, kolejka się bardzo wydłuzyła (lead time wzrósł nam do ponad roku) oraz inicjatywy takie jak publiczna retrospektywa AgileWarsaw (pierwsze zdalne spotkanie przeprowadzone wraz z Piotrkiem) czy warsztaty definiujące persony uczestników

A tymczasem w Avivie na Inflanckiej zrobił się tłok, gościli coraz więcej meetupów i nie zawsze byli gotowi nas gościć z oczekiwanym przez nas krótkim wyprzedzeniem (niezbędnym w razie niektórych okazji związanych z zagranicznymi gośćmi). Przez paręnaście miesięcy spotykaliśmy się w BCG, BZ WBK / Santander i Delloite (nasza codwutygodniowa częstotliwość nie była łatwa do gospodarzy).

Od czasów Santandera rozwiązujemy w bardziej technologicznie zaawansowany sposób kwestię flipchartu POWTÓRZ PYTANIE - Code Sprinters funduje nam kostę, czyli mikrofon, którym prelegent rzuca w chcącego zadać pytanie.

Kolejka prelegentów stała się już tak długa, że zaczęliśmy robić spotkania 2w1 - pierwsze w listopadze 2018.

Social PR (Ewa Koprowska, Łukasz Szóstek, Magdalena Walczak, Mateusz Srebrny, Paweł Polewicz, Piotr Radaj)

Na wiosnę 2019 dołączyła do nas Magda, która zboostowała naszę obecność w mediach społecznościowych. Nasz traktowany po macoszemu twitter zaczął żyć pełnią życia, powstały konta na facebooku i linkedinie. Zaraz potem przebiliśmy 3000 osób zarejestrowanych na meetupie, a ustne czy meetupowe polecenia przestały być najpopularnieszymi sposobami, które nowi uczestnicy wpisują w pole skąd wiesz o AgileWarsaw. W 2020 Magda przekazała zbudowane socialowe imperium w ręcę Oli Lysy.

Warsztaty robione regularnie na przemian z prezentacjami zachęciły Pawła, żeby wraz ze swoim współpracownikiem Anujem dokończyć bota, który na polecenie wpuść N osób ściąga z meetupa listę oczekujących, sortuje pod kątem przewidywalności przychodzenia na poprzednie spotkania i promując tych, którzy częściej bywają sam odklikuje ich meetupowe RSVP. A potem jeszcze wystawia listę do wydrukowania z nie aż tak przez nas używanym QR kodem do elektronicznego odhaczania się na liście obecności.

Wraz ze wzrostem intensywności i rozmiaru zespołu, przestaliśmy sie wszyscy widywać na poniedziałkowych meetupach. Zaczęliśmy się wdzwaniać na cotygodniowe synchronizacje. Szło to tak dobrze, że w listopadzie postanowiliśmy zrobić pierwszą wewnętrzną retrospekcję, poprawadzoną gościnnie, z wielkim wdziękiem przez Kubę Bażelę.

Nasza rosnąca wprawa w zakresie wideo doprowadziła (głównie staraniami Łukasza) do regularnych parudziesięciu osób uczestniczących w naszych spotkaniach przez stream.

Skalowanie na ogromną skalę (Anna Przybyszewska, Ewa Koprowska, Łukasz Przezorski, Łukasz Szóstek, Mateusz Srebrny, Paweł Polewicz, Piotr Radaj)

Pierwszy wniosek z retro - robimy tak dużo spotkań, że nie mamy kiedy robić innych wspaniałych rzeczy. Doprosiliśmy Anię i Luka.

Ania z rozpędu przejęła lwią część logistyki wprawiając resztę zespołu w poczucie, że jeśli ktoś coś chce zrobić musi to zrobić natychmiast, bo inaczej sprawa padnie łupem Ani. Tytanicznym wysiłkiem wraz z Łukaszem, Ania przepisała historyczne wydarzenia z meetupa i starej strony na nową, wspominaną już wcześniej stronę, na której się właśnie zajdujemy.

Luke natomiast, oprócz również niemałego wsparcia logistycznego, dodał to zespołu talenty krasomówcze, podnosząc poprzeczkę w dziedzinie zapowiadania prelegentów tuż przed prezentacją. Drugi sukces to dalsze (już tym razem programatyczne) automatyzacje na naszym trello z logistyką prelegentów.

Formalnie Ania i Luke dołączyli na wiosnę 2020, po udanym ABE Lightcie.

Ten czas przyniósł też kolejne wyzwania związane z pandemiczną koniecznością robienia spotkań zdalnie. Eksperymentujemy z formami, dzięki Łukaszowi, Piotrowi i Ewie, wyczyniającymi pod spodem cuda zoomowe, nie przestajemy dostarczać atrakcyjnych treści naszej społeczności.

ciąg dalszy nastąpi :)

ABE Light

Równolegle z poniedziałkowymi spotkaniami od 2013 roku organizujemy w sobotnie popołudnie “mniejszą, młodszą i szczuplejszą siostrę konferencji AgileByExample” — ABE Light. Pierwszą gościł Wydział Matematyki Informatyki i Mechaniki UW — to dlatego, że stamtąd wywodzą się ówcześni organizatorzy. Pomysł poddał Tomek Szymański z SoftwareMilla stwierdzeniem skoro pierwsze ABE jesienią tak dobrze poszło, czemu czekać aż do kolejnej jesieni?

Najbardziej intrygujący prelegentem pierwszej edycji był major armii Stanów Zjednoczonych Rocco Spencer. Mówił o przywództwie, w odróżnieniu od zarządzania, i jego opowieść jak to się robi w armii byłaby nowością dla wielu polskich managerów. Ale tacy wtedy do nas nie przychodzili.

Nie wiem czy skutkiem prezentacji majora Spencera czy nie ale “celem wychodzenia z agile-owgo pudełka” w programach kolejnych wydań ABE Light zaczął regularnie gościć temat nie związany bezpośrednio ze zwinnością. W 2014 roku Marcin Kwieciński próbował nas namówić, żebyśmy zrozumieli swojego szefa a w 2015 Marek Pasierbski opowiadał o życiu i śnie polifazowym. Upolowanie ciekawych prelegentów spoza świata agile było wyzwaniem jedynym w swoim rodzaju.

Przełom numer 1: Vistula, warsztaty, sponsorzy

W 2016 roku nastąpił przełom w formacie ABE Light. Przypadkowo. Na początku tego roku skontaktowała się z nami grupa coach-ów (takich “tradycyjnych”) szukając dla siebie jakichś punktów styku ze światem zwinności. W ramach poniedziałkowych spotkań pomogli nam zrobić remanent potrzeb Product Ownerów i ten warsztat poszedł tak dobrze, że podjęli się przeprowadzenia dużego warsztatu w ramach ABE Light 2016. Warsztaty spotkały się z dobrym przyjęciem a my uwierzyliśmy, że możemy je organizować na większą skalę—na ABE Light przychodziło wtedy ponad 100 osób. To był też nasz pierwszy raz na Vistuli, z którą przypadkowo Łukasz nawiązał przyjazne relacje.

To był też pierwszy rok gdy mieliśmy “sponsora biznesowego”. W zamian za “trzy minuty z mikrofonem na scenie w celu delikatnego i nienachalnego pokazania wizerunku firmy” CT Partners funduje nam przekąski dla uczestników.

Przełom numer 2: nadciąga ProCognita

W 2017 roku ABE Light pokonuje kolejny krok w dorastaniu—konferencję otwiera “prawdziwy” keynote. Poprzedni też byli fajni ale tym razem mamy kogoś, kto nie jest dostępny na codzień co przy okazji przesuwa nas z czerwca na kwiecień, gdzie zostaniemy na dłużej. ProCognita sprowadza nam Grega Hutchings-a i przy okazji przeprowadza warsztat.

Kolejne edycje, w 2018, 2019 i 2020 roku trzymają się tej formuły i tylko rośnie nam liczba warsztatów, które z racji ograniczonego czasu musimy prowadzić równolegle. Od 2018 konferencja dostaje własną stronę abelight.agilewarsaw.com a logistykę, zapisy i komunikację przenosimy na Slacka. I tak, krok po kroku, od niewinnego stwierdzenia Tomka powstała wiosenna konferencja, na której co roku znajdujemy kogoś, kto przyjechał na nią specjalnie zza granicy.

Luźne kalendarium